Od kilkunastu miesięcy obserwujemy w internecie zaskakujące zjawisko rosnącej popularności stron bazujących na topowym serwisie zapożyczonym z zagranicy - demotywatory . Cała sprawa wygląda o tyle dziwnie, że trudno wytłumaczyć skąd w Polakach 'po godzinach' tak wielki pęd do oglądania demotów, czyli demotywujących obrazków których cała filozofia polega na tym, by zasmucić widza. Czyżby Polacy prowadzili tak satysfakcjonujące życie społeczne, rodzinne i zawodowe, by w wolnych chwilach potrzebować czegoś co porządnie ich rozzłości. A może w naszych rodakach odezwał się wewnętrzny głos, każący im oddać się zagadnieniom filozoficznym. Na szczęście niedawno zaczęły powstawać także serwisy o zupełnie innym podejściu do rozrywki, wystarczy wspomnieć tu komixxy lub słynący z przytaczania cytatów serwis mistrzowie. Od września śmieszne demotywatory prezentuje także failshow, który raczy odwiedzających wpadkami. Takei wpadki można dodawać za darmo i bez rejestracji. Oby serwisy tego typu zyskały większą popularność.